ALEC
Gdy powrócił
o pokoju dziewczyna już siedziała na łóżku. Mokre włosy schowała za
turban. Zagryzł wargę, gdy zobaczył
dziewczynę w swoim ciuchach. Mimo, że dziewczyna była wysoka i tak koszulka
sięgała jej za połowę ud. Przez co niebieskooki miał nieczyste myśli, które
mogły doprowadzić do niego jednego księdza do zawału.
Zabrała
tackę od niebieskookiego i zaczęła jeść zrobione przez chłopaka kanapki, które
popijała gorącą herbatą. Alec uważnie obserwował każdy ruch dziewczyny. Jego
wzrok skierował się na gole nogi, które
zostały odsłonięte, gdy dziewczyna oparła się o ścianę. Wziął głęboki oddech.
Skarcił się w duchu. Odetchnął. Odebrał pustą tackę, w tym czasie Kin ściągnęła ręcznik.
Mokre włosy oparły na ramiona. Spojrzał
w bok i przegryzł nerwowo wargę.
Czemu ona wygląda tak seksownie?
Jakbym mógł pieprzył ją na tym łóżku!
Nie zważając na mieszkańców instytutu.
Rozkoszować się delikatną skórą dziewczyny, którą
miałem okazje dotknąć.
Pocałować małe usta…
Na Razjela, co się ze mną do kurwy
nędzy dzieje?
* Bo do
tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc
Bo do tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc
Bo do tanga trzeba dwojga
Tak ten
świat złożony jest*
-Aleksander!
-Co?- spytał
zaskoczony.
-Mówię coś
do ciebie od paru minut!- burknęła.
-Gdy się
wściekasz jesteś strasznie seksowna- powiedział niskim głosem, który sprawia,
że każda kobieta ma nogi jak z waty.
Przewróciła
oczami.
-Nie rób
tak- warknął.
Nienawidził
jak dziewczyn coś takie robią. Wkurzony rzucił jej ostre spojrzenie, które bez problemu
odpowiedziała z dwojoną siłą. Patrzeli na siebie dopóki ktoś nie wtargnął do
pokoju. Dzięki wyćwiczonym refleksem
dziewczyna zdążyła wejść pod łóżku. Z jej ust wyrwało się przekleństwo. Niebieskooki zerknął na dziewczynę po czym
spojrzał na wesołego parabatai.
-Co jest?-
rzucił niby od niechcenia.
-Idziemy do
Itaki, idziesz z nami?
-Co
rozumiesz przez „idziemy”?
-Ja, Clary,
Simon i Izzy.- wzruszył ramionami.
-Ja pasuję.
-Okey!- Jace
wyszedł.
-Czysto?-
spytała szeptem dziewczyna.
-Jasne.-
pomógł jej wykaraskać.
-Mógłbyś
czasem posprzątać tam- wskazała mnie gdzie przed chwilą leżała.-Znalazłam tam
kilka ciekawych rzeczy- mruknęła, usiadła z powrotem na łóżko.
-Mógłbym ale
mi się nie chcę.- przewróciła oczami.- Nie rób tak- warknął.- Nie irytuj mnie.
Dziewczyna
spojrzała na niego zdziwiona. Wstała i podeszła do okna. Miała idealny widok na Brooklyn a on na nią.
-Możesz mnie
nie ignorować?- spytał, po czym bezszelestnie podszedł do dziewczyn.
Kin jak to
miała zwyczaju przewróciła oczami.
Miarka się przebrała.
Złapał ją
nadgarstek i obrócił ku sobie. Nie trącać czasu złączył usta czarownicy ze
swoimi. Niebieskooki złapał za uda
dziewczyny i podniósł ją, przez co musiała objąć nogami jego biodra. Zatracili się w głębszym pocałunku. Całowali się niedbale, zapomnieli o Bożej
rzeczywistości. Nie dziewczyna nie mogła złapać tchu (tak samo jak Alec, ale on
miał większą wprawę) Odchyliła głowę do tyłu, dając idealny dostęp do szyi, gdzie
Alec składał mokre pocałunku. Mokre włosy przyjemne drażniły chłopaka, wsunął w
nie dłonie. Dziewczyna zarzuciła ręce na szyje niebieskookiego. Mruknął zadowolony.
*HALO, HALO,
ALO, ja tu jestem! Zaraz będzie się
gwałcić jak stado króliczków w maju. Nikt mnie nie słyszy. Pf! Ja wam dzieci
nie będę pilnowała!*
-Alec jeśli
nie jesteś zajęty… Kim ty jesteś do kurwy nędzy?!- do pokoju wparowała Maryse.
Dwójka
oderwała się od siebie. Alec zachował zimną krew. Wiedział, że miarka się
przebrała. Objął w talii, wystraszoną
dziewczynę.
-Mamo to
jest Kin Bane ona…
-Ona jest
twoją kolejną kurwą?- podniosła głos- Czemu dajesz tej dziewczynie nikłe
nadzieje? Jest mi wstyd…
-Mamo…
-Żadne mamo!
Aleksander co się z tobą stało!? Kiedyś byłeś dobry …
-Mamo do
cholery jasnej! Wysłuchaj mnie- dziewczyna w objęciach Aleca zadrżała,
pocałował ją w czoło i spojrzał twardo na matkę- Kin nie jest „kolejną”. Ona… Ona jest moją narzeczoną. Skończyłem
tym! I nigdy więcej nie masz prawa na nią krzyczeć a teraz wyjdź- warknął.
W oczach
Maryse pojawił się łzy. Alec puścił dziewczynę i usiadł na łóżku. Oddychał ciężko. Jego oczy błyszczały od płaczu. Dziewczyna
nie wiedząc co zrobić usiadła za chłopakiem i przytuliła się do pleców.
-Obiecałem sobie
kiedyś, że…- zaczął po dłuższej chwili ciszy- nigdy nie zranię nikogo bliskiego…
-To było
nieporozumienie…- szepnęła.
-Które
doprowadziło moją matkę do płaczu… Nienawidzę siebie…
SIMON
Sztywniaczka
okazała się zajebistą dziewczyną, które ma zajebistą bieliznę. Chłopak
zachłysnął z wrażenia, gdy zobaczył półnagą
Isabelle. Była idealna. To co ona wyprawiała, ze swoim ciałem… Był w niebie… Na
Razjela…
*Dupek!
Tobie tylko w jedno w głowie! Poczekaj tylko! Jak skrzywdzisz ją to zgwałcę cię
moją parasolką, którą dostałam od Henry’ ego ! Nie będziesz mógł usiedzieć na
tyłku przez tydzień a nawet dłużej!*
JACE
Trzymał za
rękę ukochaną, nigdy nie wiedział czym jest szczęście dopóki nie spotkał jej.
Rudowłosa piękność, oczy jak szmaragdy, twarz anioła.
Miłość
jednak istnieje!
Jace Herondale
jest teraz kurewsko szczęśliwy!
*BOSZE,
BOSZE , RZYGAM TĘCZOM. Ludzie przez was będę musiała jeść dużo suchego chleba
dla konia.*
Epilog będzie
wstawiony osobno PONIEWAŻ będzie dłuższy z nutką humoru!
Tlenu XD
OdpowiedzUsuńA simon ma tylko jedno w głowiexD
Czytam DA i myśle "Kiedy pojawi się Kin?" Bo chwili zrozumiałam, że takiej postaci nie ma lol xd
Hehehe xD
UsuńNominowałam cię do TAG'u!! Więcej info: http://ukrytetajemnice.blogspot.com/2016/06/smiercionosny-tag-1.html
OdpowiedzUsuń